AKTUALNOŚCI

 

IMG frontTegoroczne rozpoczęcie sezonu nawigacyjnego 2024 odbyło się w przepełnionej słońcem scenerii. Przygotowanie dzwonu, bandery i proporca klubowego oraz ozdobienie klubowego masztu małym kodem flagowym odbywało się równolegle z pomostową krzątaniną i przygotowywaniem jachtów do wypłynięcia. Tradycyjnie do ceremoniału staraliśmy się wyznaczyć młodych żeglarzy – Witka i Igę (od Jaskółów), Miłosza oraz Kamila, a „stare wilki” miały pełnić funkcje uzupełniające – bicie szklanek i przekazanie tych wszystkich nudnych informacji klubowych. Młodzież sprostała wyzwaniom, a wilki - no cóż – Jaskóła musi popracować trochę nad szklankami, a komandor, jak słusznie zauważyła Iga, nad pisownią niektórych nowoczesnych zwrotów...

Po słowach „sezon nawigacyjny 2024 uważamy za otwarty” pomostowym dyskusjom towarzyszył poczęstunek przygotowany przez dziewczyny junga. Wodę na herbatę parzyliśmy w czajniku podarowanym przez Maję, a zakupionym za funty zarobione podczas pracy na pokładzie statku na Morzu Północnym. Aparatem fotograficznym tradycyjnie władał Broniu. Pięknie prezentowały się jednostki opuszczające stanicę i wychodzące w rejs. Nie wypada nam również zataić tej klubowej informacji - jak wyliczył jeden ze skiperów na jego pokładzie średnia wieku podczas „szura na Szerzawę” wynosiła 79 lat – kto zgadnie, który to skiper i który to jacht?

Z pomostu MP

Foto... [TUTAJ]

 

IMG 20240427 WA0011Pogoda dopisała jak widać na załączonym zdjęciu, aby ostatnie jednostki pojawiły się jeszcze przed rozpoczęciem sezonu na wodzie. Zaprzyjaźniony dźwigowy Pan Heniu woduje nas zawsze z największą precyzją dbając o to żeby położyć nasze jachty delikatnie na wodzie.

Teraz zostaje nam tylko postawić maszty, a pod salingiem obowiązkowa banderka to znak, że 1 maja o godzinie 11:00 możemy świętować rozpoczęcie sezonu nawigacyjnego 2024.

Do zobaczenia na wodzie!

 

 

zyczenia wielkanocne

 

 

 

IMG 20240211 WA0020Idylliczna wersja tego zdarzenia powinna zaczynać się słowami: W pewien słoneczny, ciepły niedzielny poranek grupa kumpli prawie od zawsze… Być może są miejsca, gdzie tak może jest, ale w Mare Polonorum musi być ekstremalnie.

Choć kilka poprzednich dni (jak na luty) było ciepłych, to w TĘ niedzielę musiało być zimno. Przez cały tydzień pojawiało się słoneczko, w TĘ niedzielę mżawka (zwana opadem ciągłym o kroplach mniejszych niż 0,5 mm) zmieniała się w rzęsisty deszcz. Po prostu wymarzona pogoda, żeby obudzić w sobie ornitologiczne pasje. A że jesteśmy konsekwentni (nie mylić z uporem) to raz zaplanowanego terminu takie małe niedogodności nie są w stanie zmienić.

Powód rozstania z ciepłymi kanapami, pilotami i przedpołudniowymi niedzielnymi rytuałami? Budki lęgowe dla ptaków.

Temat pozornie łatwy, by nie rzec prozaiczny, ale po przestudiowaniu literatury na temat: Czy każda dziura nadaje się dla każdego ptaka – okazuje się, że to wręcz dziedzina naukowa. Za duży otwór – nie zagnieżdżą się sikorki, rudziki. Za mały – dzięcioł, sowa, szpak – nie wlezą. Okazuje się, że proporcje dziur do wielkości skrzynek oraz sposób ich instalacji na drzewach – słupach – poddaszach - ścianach, wysokościach, kierunkach geograficznych, kierunkach wiatru, zachodów słońca... No dość powiedzieć, że zainteresowanie to dopadło naszego kolegę Maćka. Gdyby kto pytał, dlaczego otwór w budce musi być pogrubiony, a przednia ścianka ruchoma i jakie znaczenie ma niemalowana deska od środka – Maciej też wyjaśni.

Spod ręki Macieja wyszły budki, w wersji de lux, w kolorystce elewacji zgodnej z ekotrendami i zgodnie ze wszystkimi prawidłami sztuki. A jak już wyszły, to nie można ich nie zawiesić. Dlaczego w lutym? Bo to okres, kiedy ptaki zimujące w Polsce rozglądają się za „chatą”, później mogą już nie chcieć zajrzeć nawet do budek w wersji penthouse. Dlaczego w dzień zimny i deszczowy? Bo tak! :-)

Pewnie nie ma co liczyć, że ptaki, które zasiedlą budki przy przystani Mare Polonorum docenią, że ich wieszanie z powodu zimna było uciążliwe, bo zgrabiałe ręce nie pomagają ani w walce z opaskami mocującymi (bo wbijanie gwoździ w drzewa jest dla słabiaków), ani nawet rozkładania 10 metrowej drabiny, ale nie dla doceniania cała ta operacja. Tak bardzo jako gatunek ingerujemy w naturę, że tam gdzie tylko to możliwe, mamy obowiązek ją wspomagać, bo czy nam się to podoba, czy nie – jesteśmy jej może niesfornym, ale nieodłącznym elementem. Zaczęliśmy od trzech budek – nie z lenistwa, czy oszczędności. Powieszenie domków lęgowych na każdym drzewie powoduje, że część z nich może nie będzie nigdy zasiedlona – ptaki nie ludzie, nie muszą mieszkać okno w okno – czy raczej dziura w dziurę.

Event pod nazwą „Lęgnijcie się budki, czyli żeglarstwo nie polega tylko na pływaniu” miał miejsce w niedzielę, 11 lutego 2024 roku.

Obsada:

Szef konstruktorów (czyt. przez niego w deszczową niedzielę, przy temperaturze +3 stopni Celsjusza grupa niby normalnych gości hasała wśród drzew): Maciej Kawczyński

Szef instalacji i prac na wysokościach (czyt. wszedł na drabinę na wysokość 8 metrów i mocował budki, a zimno było, jak złe): Mariusz Kawczyński

Szef systemu wysięgników i systemu alarmowego (czyt. podpora drabiny i ostrzeganie „Tylko nie spadnij, a jak spadasz to nie krzycz – to już nie pomoże”): Robert Borzyszkowski

Szefowie PR, video/foto (czyt. rejestrowali nierówną walkę z gatunku „Nie próbujcie tego robić w domu”, ale tylko gdy ręce mieli wolne od trzymania drabiny): Marcin i Oliwier Wójciak.

Foto…[TUTAJ]

 

 

Załoga MP na jednostce Mare Polonorum Cat

Nie tylko pierwsze promienie słońca, ale i tytułowe przebiśniegi i krokusy zmobilizowały nas do rozpoczęcia prac na przystani oraz organizacji klubowego zebrania. Zebranie odbyło się w gościnnej sali Lokalnej Grupy Działania „Czarnoziem na Soli”. Podyskutowaliśmy trochę na tematy klubowego budżetu, planowanych rejsów oraz czekających nas zadań w sezonie 2024. Po konsumpcji pysznego cateringu (w tym roku pyszna gulaszowa!) kalorie spaliliśmy przeprowadzając pomost ze stanicy Nadgoplańskiego WOPR na teren naszego portu gawędząc po drodze „o tym i o tamtym…”.

Dziękujemy za mile spędzony dzień LGD w Kruszwicy, chłopakom z WOPR oraz przybyłym członkom MP. Do zobaczenia podczas prac remontowych na bosmanacie…

Foto... [TUTAJ]

 

 

 

MP zyczenia

 

 

IMG 20231010 WA0004Trochę nas nosiło na końcówce sezonu. W październiku pożeglowaliśmy autostradą A1 na północ do fajnego i interesującego obiektu Centrum Konserwacji Wraków i Statków Narodowego Muzeum Morskiego w Tczewie z popołudniem w żeglarskiej Gdyni. Obiekt muzeum z jego halą warsztatową i jachtami stanowiącymi o historii polskiego żeglarstwa zdecydowanie nas „pozytywnie nakręcił”.

Kolejny weekend odwiedziliśmy Poland Boat Show - Ptak Warsaw Expo. To wydarzenie odmiennie nie zaskarbiło naszego entuzjazmu – większość prezentowanych jednostek to ekskluzywne jachty motorowe, a targi to chyba nie miejsce na klubową działalność pasjonatów i młodzieży. Jednak z przyjemnością wczytujemy się w książki żeglarskie zakupione na stoisku Almapressu…

Foto... [TUTAJ]

 

frontW ostatnią wrześniową sobotę na stanicy Mare Polonorum pojawiły się „klubowe warsztaty manewrowe”. Członkowie klubu dysponujący czasem lub ochotą na żeglarstwo postanowili przedyskutować posiadaną wiedzę oraz pomanewrować na pokładzie różnych jachtów. Ciekawe były prezentowane różne spojrzenia na węzeł ratowniczy, knagowy, sposoby podawania cumy i zawieszania odbijaczy. Przy stole zasiedli ci „nieomylni” z doświadczeniem oraz „żółtodzioby” z zupełnie nowym spojrzeniem. Może zapamiętamy manewr jak „powiesić się na silniku”. Dyskusje łagodziła herbata z miodem i cytryną oraz grochóweczka z wkładką, a z obserwacji klubowiczów wynika, że bardzo niebezpiecznie jest „żeglarsko się zasiedzieć lub wierzyć w swoją nieomylność”.

Foto... [TUTAJ]

 

mazuryNa początku września odbyła się planowana coroczna eksploracja mazurskich szlaków. Żeglarsko wiało słabo lub wcale – wrześniowa „patelnia”. Pozwoliło to klubowej starszyźnie nadrobić braki snu i wypoczynku. 

Podczas obserwacji wpływających do modernizowanego sztynorckiego portu jachtów (koła sterowe, silniki stacjonarne, jachty o długości powyżej 30 stóp, obowiązkowe skipperskie rękawiczki) rozwinęła się żeglarska dyskusja. Poglądy „płacę i wymagam, chcę pływać na nowoczesnej i dobrze wyposażonej np. w lodówkę i telewizor flocie” jak zwykle ścierały się z zaufaniem do świetnie zadbanych konwencjonalnych „Bełbotów” reprezentujących nurt polskiego żeglarza Kuby Jaworskiego: „unikaj przerostu patentów”.

W tym miejscu musimy stanowczo podkreślić, że od lat doświadczaliśmy, doświadczamy i będziemy doświadczali „bełbotowych zalet”:

  • bardzo dobrego przygotowania i niezawodności sprzętu
  • cierpliwego, profesjonalnego przekazywania i instruktażu przy pobieraniu jachtów, stanowiącego dla młodych żeglarzy element dodatkowej darmowej lekcji kursu żeglarskiego
  • dobrze opracowanych cech konstrukcyjnych i nautycznych jachtu czarterowego 
  • klimatu portu Bełbotów - dla nas drobne pomyłki i chwile zastanowienia nad ołówkiem wypełnionym grafikiem czarterów to tylko element wprowadzający dodatkowy spokój na urlopie

Są takie ważne żeglarskie miejsca jak Funka, Trzebież i Bełbot nad Tajtami. Na pewno dla kolejnego pokolenia skipperów mazurskie doświadczenie z Bełbotem to najwłaściwszy kurs. Jako kruszwiccy przyjaciele życzymy rodzinie Bełbotów dalszego rodzinnie spójnego kierunku rozwoju - może na przykład w kierunku czarteru „one way” z drugą bazą gdzieś pod Rucianym w Puszczy Piskiej?…

 

Jeden z tegorocznych rejsów morskich odbył się na pokładzie znanego nam już katamaranu s/y Alexia’s typu Lagoon 420. Planowana trasa rejsu to wody Sardynii oraz zdobycie cieśniny i portu Bonifacio na Korsyce. Jak to w żeglarstwie morskim bywa, często należy pokłonić się morzu – z uwagi na silnie wiejący północno-zachodni mistral oraz duży rozkołys w cieśninie Bonifacio schroniliśmy się w marinie Portsisco i zmodyfikowaliśmy trasę rejsu. Zamiennie członkowie załogi obeznani z nurkowaniem przeprowadzili „na sucho” wstępny kurs nurkowania oraz odbyliśmy całodniowy nadbrzeżny trekking z kąpielami na sardyńskich plażach. Nie obyło się bez przygód - poszukiwania delfinów na kotwicowisku przy Isola di Figarolo, usuwania wkręconego w śrubę mooringu oraz zawieszonych szczotek rozrusznika prawo-burtowego silnika. Sztormowy postój w porcie został w kolejnych dniach rejsu wynagrodzony iście filmową scenerią pełni księżyca na kotwicowiskach przy Porto Brandinchi oraz przy Isola Travolara. W pamięci pozostaje błękit morza podczas kąpieli na kotwicowisku przy Isola Molara…

Foto... [TUTAJ]

 

Miło nam poinformować, że stanica naszego klubu wzbogaciła się o dwie jednostki pozwalające blisko „zbratać się” z wodami Mare Polonorum. Dwa wyposażone kajaki stanowią darowiznę w oparciu o projekt Krajowej Grupy Spożywczej S.A „Pomaganie krzepi”. Postaraliśmy się zapewnić łatwy dostęp do korzystania ze sprzętu przez naszych członków.

Cóż pięknego jest w kajaku? Spróbujcie tak jak my wybrać się o zachodzie słońca kajakiem do Szerzawy, zobaczcie ile radości daje kajak podczas warsztatów żeglarskich prowadzonych dla junga z Ośrodka Wspierania Dziecka i Rodziny z Inowrocławia. Za zrealizowanie projektu serdecznie dziękujemy…

Foto... [TUTAJ]

 

wiankiNoc Świętojańska obchodzona z 23 na 24 czerwca wywodzi się z pogańskiego święta Nocy Kupały. Kościół ustanowił je, aby zastąpić słowiańskie sobótki świętem chrześcijańskim. Przez lata utarło się wiele tradycji, które towarzyszą obchodom Nocy Świętojańskiej. Najpopularniejszym zwyczajem Nocy Kupały jest puszczanie wianków na wodę. Wróżba ta przeznaczona jest dla panien i kawalerów, którzy czekają na wielką miłość.

Choć tej nocy podczas tegorocznych dni Kruszwicy na pokładzie s/y Kamerdyner nie było panien i kawalerów załoga jako jedyna nie zapomniała o zanikającym na Gople zwyczaju.

Fajnie byłoby znów podziwiać kolorowe wianki unoszące się na powierzchni naszego jeziora w tę niezwykłą noc…

 

 

DSC 002Mazury sezon 2023 zakończony! Jak było? To tylko my wiemy… w tym roku start spod giżyckich Wilkasów u Bełbota i do góry na jedynie słuszny Królewiec J. Po drodze: Sztynort, Trygort i Góra Wiatrów, Węgorzewo, Zimny Kąt…, ale też wiele emocji, które każdy z Nas zapamięta przynajmniej do kolejnego mazurskiego rejsu. Pogoda jak w Dalmacji, ale udało się na szczęście utrzymać dynamikę rejsu i chyba nigdy nie zjedliśmy tyle ryb łącznie z głową i nie spędziliśmy tyle czasu w wodzie J.

Na rejsach zawsze jesteśmy królami życia z żeglarską wiedzą i doświadczeniem, tytanami praktyk: wiedzy wszelakiej, gier, tańca, sportu, wszędobylstwa, skromności, dobrego i złego cwaniactwa. Nabyliśmy też nowe sprawności, którymi co najmniej nietaktem byłoby się dzielić J.

Foto…[TUTAJ]

Załoga MP

 

 

frontZnacznie wydłużyło się tegoroczne rozpoczęcie sezonu. Pierwsze wodowania nastąpiły już w marcu, ponieważ liczyliśmy na ciepłe kwietniowe promienie słońca. Jednak panujące temperatury zmusiły nas do wzmożonej klubowej aktywności ruchowej – pomalowana brama bosmanatu przystrojona została nowym  banerem,  żywopłoty przycięte, trawy wykoszone, drzwi do pomostowego magazynku bosmańskiego naprawione, lampy solarne na keji i bosmanacie zamontowane, w wysprzątanej bosmance pojawiła się ciepła woda, a na pomoście nastrojowe oświetlenie led. Nawet winobluszcz przy bosmanacie doczekał się należnego wsparcia. Do wykorzystania gotowa jest wykonana i sfinansowana przez członków bramka do podnoszenia łodzi. Zainteresowaniem członków Mare Polonorum cieszy się klubowa Sigma, która niebawem pojawi się na akwenie po przeprowadzonych pracach remontowych.

Jednak nic tak nie cieszy jak żeglowanie – z należytym żeglarskim ceremoniałem zwodowano dwie nowe jednostki „s/y Fanaberia” oraz „s/y Kamerdyner”, które pięknie bujają się na ustawionych na nowo bojach. Oczywiście czekamy na zwieńczenie sztuki szkutniczej kolejnych trzech jednostek.

W takich pozytywnych nastrojach doczekaliśmy rozpoczęcia sezonu nawigacyjnego 2023 roku, które odbyło się 21 maja i wzbogacone zostało piknikiem naszych jachtów na Szerzawie.

To wszystko niebezpiecznie się rozkręca – nasi członkowie już wyruszają w rejsy na Mazury, Drawskie, Iławę, Bałtyk, Chorwację, Sardynię i Korsykę.

Na horyzoncie Towarzystwa Żeglarskiego Mare Polonorum pojawia się jednak jeden problem – czy wytrzyma klubowa dinghy „Harbour Master”, która kursuje do boji niczym „water taxi” w marinie Kalamaki?

I pamiętajcie o klubowym „WhatsApp”, który poinformuje was o bieżących wydarzeniach klubowych…

Foto…[TUTAJ]

Meteorogram

logo meteo

imgw

Marine Traffic

marinetraffic

PATRON

ASTRA logo

Reklama

Zapraszamy do współpracy

Początek strony