Baner nagłówkowy

Ptak ptakowi nierówny, czyli znaczenie ornitologicznej dziury w całym

23 marca, 2024


Idylliczna wersja tego zdarzenia powinna zaczynać się słowami: W pewien słoneczny, ciepły niedzielny poranek grupa kumpli prawie od zawsze… Być może są miejsca, gdzie tak może jest, ale w Mare Polonorum musi być ekstremalnie.

Choć kilka poprzednich dni (jak na luty) było ciepłych, to w TĘ niedzielę musiało być zimno. Przez cały tydzień pojawiało się słoneczko, w TĘ niedzielę mżawka (zwana opadem ciągłym o kroplach mniejszych niż 0,5 mm) zmieniała się w rzęsisty deszcz. Po prostu wymarzona pogoda, żeby obudzić w sobie ornitologiczne pasje. A że jesteśmy konsekwentni (nie mylić z uporem) to raz zaplanowanego terminu takie małe niedogodności nie są w stanie zmienić.

Powód rozstania z ciepłymi kanapami, pilotami i przedpołudniowymi niedzielnymi rytuałami? Budki lęgowe dla ptaków.

Temat pozornie łatwy, by nie rzec prozaiczny, ale po przestudiowaniu literatury na temat: Czy każda dziura nadaje się dla każdego ptaka – okazuje się, że to wręcz dziedzina naukowa. Za duży otwór – nie zagnieżdżą się sikorki, rudziki. Za mały – dzięcioł, sowa, szpak – nie wlezą. Okazuje się, że proporcje dziur do wielkości skrzynek oraz sposób ich instalacji na drzewach – słupach – poddaszach – ścianach, wysokościach, kierunkach geograficznych, kierunkach wiatru, zachodów słońca… No dość powiedzieć, że zainteresowanie to dopadło naszego kolegę Maćka. Gdyby kto pytał, dlaczego otwór w budce musi być pogrubiony, a przednia ścianka ruchoma i jakie znaczenie ma niemalowana deska od środka – Maciej też wyjaśni.

Spod ręki Macieja wyszły budki, w wersji de lux, w kolorystce elewacji zgodnej z ekotrendami i zgodnie ze wszystkimi prawidłami sztuki. A jak już wyszły, to nie można ich nie zawiesić. Dlaczego w lutym? Bo to okres, kiedy ptaki zimujące w Polsce rozglądają się za „chatą”, później mogą już nie chcieć zajrzeć nawet do budek w wersji penthouse. Dlaczego w dzień zimny i deszczowy? Bo tak! 🙂

Pewnie nie ma co liczyć, że ptaki, które zasiedlą budki przy przystani Mare Polonorum docenią, że ich wieszanie z powodu zimna było uciążliwe, bo zgrabiałe ręce nie pomagają ani w walce z opaskami mocującymi (bo wbijanie gwoździ w drzewa jest dla słabiaków), ani nawet rozkładania 10 metrowej drabiny, ale nie dla doceniania cała ta operacja. Tak bardzo jako gatunek ingerujemy w naturę, że tam gdzie tylko to możliwe, mamy obowiązek ją wspomagać, bo czy nam się to podoba, czy nie – jesteśmy jej może niesfornym, ale nieodłącznym elementem. Zaczęliśmy od trzech budek – nie z lenistwa, czy oszczędności. Powieszenie domków lęgowych na każdym drzewie powoduje, że część z nich może nie będzie nigdy zasiedlona – ptaki nie ludzie, nie muszą mieszkać okno w okno – czy raczej dziura w dziurę.

Event pod nazwą „Lęgnijcie się budki, czyli żeglarstwo nie polega tylko na pływaniu” miał miejsce w niedzielę, 11 lutego 2024 roku.

Obsada:

Szef konstruktorów (czyt. przez niego w deszczową niedzielę, przy temperaturze +3 stopni Celsjusza grupa niby normalnych gości hasała wśród drzew): Maciej Kawczyński

Szef instalacji i prac na wysokościach (czyt. wszedł na drabinę na wysokość 8 metrów i mocował budki, a zimno było, jak złe): Mariusz Kawczyński

Szef systemu wysięgników i systemu alarmowego (czyt. podpora drabiny i ostrzeganie „Tylko nie spadnij, a jak spadasz to nie krzycz – to już nie pomoże”): Robert Borzyszkowski

Szefowie PR, video/foto (czyt. rejestrowali nierówną walkę z gatunku „Nie próbujcie tego robić w domu”, ale tylko gdy ręce mieli wolne od trzymania drabiny): Marcin i Oliwier Wójciak.

Archiwum Mare Polonorum
Hydro-Meteo
Meteogram - prognoza numeryczna Stan wody - Gopło
Komunikaty nawigacyjne
Komunikaty nawigacyjne
Marine Traffic
Marine Traffic
Patron
Logo sponsora