Dla tegorocznego rejsu morskiego nasz wybór padł na Cyklady. W planowaniu rejsu braliśmy pod uwagę prawdopodobieństwo występowania meltemi oraz czarter z Lavrio. Czarterowy Sun Odyssey 449 przebył pod naszą załogą około 200 Nm.
W kolejności odwiedzanych portów poznaliśmy uroki kąpieli na Kithnos – Ormos Kolona, walczyliśmy z dużym rozkołysem w porcie Lutra, odwiedziliśmy wyspę Serifos z jej portem Livadhi, za namową polskich żeglarzy z sąsiedniego jachtu schroniliśmy się przed wzrastającym wiatrem w urzekającym pięknem porcie Kamares na Sifnos, pożeglowaliśmy na Siros-port Finikas żeby przeskoczyć na Mykonos, gdzie z wietrznego kotwicowiska Ornos przenieśliśmy się do mariny Tourlos. Później, aby zamknąć cykladzką pętlę wczesnym świtem żeglowaliśmy ponownie na Kinthos – tym razem na kotwicowisko Fikiadhia, później na wyspę Kea, żeby z uwagi na zapowiadany wiatr 7-8 Bf wrócić przed czasem do Lavrio i „poszwędać się” po Atenach.
Pozwólcie poniżej przedstawić nasze przemyślenia techniczne odnośnie rejsu – ku pamięci i nauce na własnej skórze:
– bardzo ważny punkt: podczas rejsu przyznajemy się do popełnienia klasycznego błędu nawigacji elektronicznej – wydawało nam się, że jesteśmy na bezpiecznej wodzie, teoretycznie wszyscy nawigowali z uwagą, czyli w praktyce nie nawigował nikt, pracowaliśmy na zbyt małym zoomie nie sprawdzając dokładnie mapy papierowej – tylko dzięki czujności i obserwacji widnokręgu przez co-skipera udało się uniknąć wejścia na skalistą mieliznę na teoretycznie łatwym podejściu do portu!!!
– w Grecji nie wszystko, co opisane w locji zgadza się z rzeczywistością – np. plany portów nie zawsze są aktualne, co nie pozwala wchodzić do nieznanego portu np. w nocy,
– przy kotwiczeniu rufą do nabrzeża pamiętajmy o wydaniu maksymalnie długiego łańcucha – np. ok 40 mb (nam harbour master zalecił nawet rzucić kotwicę w główkach niewielkiego portu), zacięciu kotwicy przy udziale silnika i dobrej komunikacji dziób-skiper, maksymalnym oddaleniu rufy od nabrzeża (rozkołys). Trap pozostawiajmy w pozycji lekko wiszącej nad nabrzeżem, a na noc podnieśmy go wyżej. W portach pamiętajmy o opisywanych w locjach leżących na dnie łańcuchach i blokach betonowych ( możliwość uszkodzeń kila). Praca windy kotwicznej oczywiście zawsze przy włączonym silniku, pamiętamy gdzie znajduje się „anchorwinchfuse” i przy wybieraniu kotwicy pomagamy sobie silnikiem, żeby zbytnio nie obciążać windy.,
– jeśli zmysł skipera podpowiada żeby nie kotwiczyć to szukajmy lepszego miejsca na nocleg – daliśmy się ponieść pokusie kotwiczenia przy skale co tylko dzięki naszemu szczęściu nie skończyło się uszkodzeniem jachtu,
– w trudniejszych warunkach podawane w locjach porty schronienia nie zawsze są tak przyjemne jak np. mariny Chorwacji. W niektórych obszarach portów występuje duży rozkołys mogący powodować wzajemne uderzenia masztów i nieprzyjemne obciążenia dla cum i załogi,
– pamiętajmy, że rozkołys pojawia się nawet przy spokojnym morzu na skutek np. przepływającego w oddali promu,
– przy kotwiczeniu należy dokładnie rozpoznać kotwicowisko – rodzaj dna, zagrożenia, możliwości ucieczki. Jest to szczególnie istotne przy pogarszających się warunkach,
– podczas check in jachtu sprawdzajmy dokładnie mocowanie kotwica-łańcuch oraz łańcuch-komora. Podczas rejsu byliśmy świadkami utracenia kotwicy oraz nie spaliśmy spokojnie z uwagi na prawdopodobieństwo skrzyżowania łańcuchów kotwicznych podczas silnego bocznego wiatru. Może to być poważnym zagrożeniem podczas np. konieczności nocnej ucieczki z kotwicowiska z uwagi na pogarszające się warunki,
– spotkała nas również dość nietypowa sytuacja związana z trzęsieniem ziemi na Krecie – Turcja wydała ostrzeżenie o tsunami. Zamierzamy się sprawie przyjrzeć dokładniej – ciekawe informacje znaleźć można na stronie polskiego ministerstwa,
– Grecy to ludzie o odmiennym poczuciu czasu – to nie to co my Polacy „ludzie północy co wszystko chcą natychmiast” – zakładajmy dość duży margines czasowy w celu załatwienia czegokolwiek w gościnnej Grecji,
– średnie zużycie diesla ok 4 litrów / godzinę,
– na Cykladach przy planowaniu rejsu zwracamy uwagę na kierunek naszego „kółka” w odniesieniu do przeważających wiatrów z sektorów N / NW / NE,
– przypominamy, że umowa czarterowa jak i zdrowy rozsądek pozwala żeglować do 6 Bf (22-27 knots / 40-50 km/h), a na Egejskim trafiamy już na duże zafalowanie i zwiększenie prędkości wiatru i wysokości fali w cieśninach i pomiędzy wyspami,
– miejmy świadomość występowania prądów np. prąd południowy w podejściu do Lavrio (oczywiście rozróżniamy co oznacza kierunek wiatru południowego, a co prądu południowego?),
– przy kotwicy dziobowej i rufie do nabrzeża przy silnym bocznym wietrze rozważmy podanie dodatkowego szpringu dziobowego,
– bądźmy przygotowani na odejście od keji np. w nocy (nam przydarzyła się konieczność porannego natychmiastowego opuszczenia nabrzeża z uwagi na trudności w manewrowaniu podchodzącego w silnym wietrze promu),
– korzystaliśmy z przydatnych stron www: meteo.gr, emy.gr, hnhs.gr. Prezentowane strony pozwalają zapoznać się przed rejsem ze strukturą komunikatów pogodowych oraz ostrzeżeń nawigacyjnych.
Podsumowując w tegorocznym rejsie bardzo zadowoleni byliśmy z dwutygodniowego terminu, który nie wymusza zbędnego pośpiechu. Morza Egejskie, Jońskie to akweny nieskończonych możliwości – następny passageplanning dotyczyć będzie prawdopodobnie Milos, Santorini i Ios, chyba, że przyśni nam się coś innego…
Foto…[TUTAJ]
Posted at Aegean Sea