Analizując mapy synoptyczne można było się spodziewać, że tegoroczny rejs wrześniowy zaplanowany na 25-27 września pogodowo da nam trochę popalić. Z uwagą obserwowaliśmy wszystkie oblicza przechodzącego frontu – obniżanie się pułapu chmur, zmiany ciśnienia i temperatury, występujące zjawiska pogodowe w postaci nagłych intensywnych opadów, przechodzącej burzy. Huśtawka pogodowa to nieodłączny element żeglowania, tak więc po ształowaniu prowiantu i wypiciu ciepłej herbaty na pokładzie Mare Polonorum wskoczyliśmy w sztormiaki i dopłynęliśmy zgodnie z decyzją naszych skipperów do Popowa. Każdy rejs ma swoje niespodzianki – tym razem udało się zagospodarować zadaszony taras, załatwić przedłużacz, czajnik elektryczny i zorganizować wspólną kolację z szantowiskiem. Poranne śniadanie zjedliśmy wspólnie, a po sklarowaniu terenu zabawy pożeglowaliśmy na spacer na Potrzymiech. Bardzo inspirujące były pytania naszych członków – wychowanków Ośrodka Wspierania Dziecka i Rodziny z Inowrocławia – „dlaczego tak daleko idziemy bez celu?”. My cele takich wędrówek znamy - żeby obiad dobrze smakował to… Na obiad pożeglowaliśmy do znanego nam sklepu – menu zawierało frytki lub zapiekankę z obowiązkową herbatą z cytryną. Fordewindowy powrót w pięknej żeglarskiej scenerii dostarczył nam fajnych wrażeń, a na pomoście przywitała nas Kawa – pies - członek naszego klubu. Nie wiedzieć czemu po powrocie do domów pchało nas na wspólne spotkanie na pokładzie Mare Polonorum dnia kolejnego.
Foto...[TUTAJ]
Z pokładu - skiperzy Mare Polonorum